Od dłuższego czasu w mojej pielęgnacji włosów oraz skóry głowy stosuję różne produkty marki So!flow. Stopniowo odkryłam wszystkie niebieskie produkty i do części z nich bardzo często wracam. Dlaczego? Dowiecie się czytając moją opinię o oczyszczającym peelingu, boosterze do skóry głowy i masce z glinką So!flow.
Spis treści
Peeling, booster i maska z glinką od So!flow - cechy, stosowanie
Zacznijmy od zestawienia z najważniejszymi informacjami na temat trzech produktów do skóry głowy marki So!flow. Co nich wiemy, ile kosztują, jakie cechy charakterystyczne wyłapałam i oczywiście jak często powinno się te produkty stosować.
Przegląd składników
Przyjarzałam się tez dokładniej składnikom zawartym w kazdym z trzech produktów. Jest bogato i ciekawie:
Oczyszczający peeling tyrchologiczny So!flow - moja opinia
Jest to moja ulubiona forma peelingu, czyli peeling kwasowy bez drobinek. Po aplikacji oczyszczającego peelingu trychologicznego So!flow nie czuję żadnego szczypania czy pieczenia, co zdarzało mi się przy innych tego typu produktach ze względu na wrażliwą skórę głowy. Efekt mnie zadowala. Skóra jest dobrze oczyszczona, nie ma podrażnień, włosy są uniesione u nasady. Produkt pozwala pozbyć się uczucia swędzenia skóry głowy. Radzi sobie z oczyszczeniem suchej skóry głowy.
Booster do skóry głowy So!flow - moja opinia
Booster do skóry głowy So!flow stosuję regularnie, kiedy widzę że skóra głowy jest przesuszona. Wystarczy kilka aplikacji i sytuacja stopniowo wychodzi na prostą, a finalnie widzę dzięki temu zmniejszanie ilości wypadających włosów. Ten produkt zdecydowanie POLECAM. Osobom z wrażliwą, swędzącą, suchą i podrażnioną skórą głowy przyniesie ukojenie.
Booster do skóry głowy So!flow to jest mój kosmetyczny hit o którym wspominałam już we wpisie: Co ratuje moją suchą i wrażliwą skórę głowy?
Oczyszczająca maska z glinką regulująca sebum So!flow - moja opinia
Ze względu na zawartość kwasu glikolowego maskę z glinką regulującą sebum od So!flow stosowałam trochę jako łagodniejszą formę peelingu. Nie ma drobinek, a glinki są tak drobno zmielone, że nie odznaczają się w konsystencji. Nie zostaje też na włosach nieprzyjemnego uczucia matowości, co pozytywnie mnie zaskoczyło. Po użyciu maski włosy są uniesione u nasady, skóra jeszcze lepiej oczyszczona niż przy użyciu samego szamponu. Co do przedłużania okresu świeżości włosów to tutaj zauważyłam tylko delikatną różnicę. Na drugi dzień wyglądały lepiej niż zwykle, ale nie na tyle żebym zrezygnowała z mycia.
Mieliście już okazję używac tych kosemtyków?