Nowy rok, ale stary cykl najprzyjemniejsze. Po tak długim czasie comiesięcznego publikowania go, stwierdziłam, że bardzo to lubię. Sprawia mi sporo przyjemności zbieranie tych wszystkich pozytywnych chwil z całego miesiąca. Powód takiego stanu rzeczy jest prosty. Mogę ponownie przeżyć te miłe, pozytywne chwilę w swojej głowie, wrócić do nich pamięcią, odkurzyć i jeszcze lepiej zapisać w pamięci. W związku z tym zapraszam na styczniową odsłonę Najprzyjemniejsze w 2023 roku.
Najprzyjemniejsze styczeń 2022 – podróże
Dopiero styczeń, a ja już zdążyłam odhaczyć na mojej liście kolejny zwiedzony zamek. Tym razem był to renesansowy zamek w Suchej Beskidzkiej. W środku zwiedziłam wystawę, która mocno nawiązuje do historii samej budowli, ale również okolicy i jej ludności.
Tak jak w zeszłym roku pojechaliśmy się trochę zrelaksować do już znanego nam domku na odludziu wyposażonego w jacuzzi na zewnątrz. Miło spędziliśmy czas grając, oglądając i korzystając z uroków pobliskich terenów. Niestety musieliśmy skrócić wyjazd przez atak zimy i brak prądu. Mimo wszystko było bardzo przyjemnie.
Najprzyjemniejsze styczeń 2022 – jedzenie
Najprzyjemniejsze w kategorii jedzenie to oczywiście pizza, ale taka nietypowa, bo z serem mascarpone. Jeśli tylko macie okazję spróbować to polecam. Nie sądziłam, że ten rodzaj sera może aż tak bardzo pasować do pizzy, która przecież nie jest daniem na słodko.
W styczniu przydarzył się też oscypek, który został zgrillowany i to było pyszne wspomnienie z gór. Aż jestem w szoku, że kiedyś nie cierpiałam oscypka, a teraz zajadam go nawet z żurawiną.
Kulinarne wydarzenie stycznia to było przygotowywanie własnego, domowego kebabu. Począwszy od bułki przez sos czosnkowy kończąc na mięsku (mieszana pierś z indyka i podudzia) i posiekanym miksie warzyw. To jedyna forma kebabu, jaki akceptuję i jem ze smakiem.
Najprzyjemniejsze styczeń 2022 – zakupy
Styczeń zleciał mi pod znakiem odwiedzin pobliskiego second-handu. Dwa razy byłam sama, a później wyciągnęła mnie znajoma. Wyszło pozytywnie, bo udało mi się upolować kilka fajnych rzeczy, których szukałam od jakiegoś czasu. Pierwszy do koszyka trafił milutki, cienki, zapinany na suwak polar. Kolejny był prosty, czarny, bawełniany dres. Koniec stawki zamyka bezrękawnik marki s.Oliver kupiony za jakieś 30zł.
Najprzyjemniejsze styczeń 2022 – paczki
Styczeń był wyjątkowo obfity w różnego rodzaju niespodzianki od marek. Dotarło do mnie bardzo dużo nowości, które z przyjemnością zaczęłam już testować. Pierwsza z nich była od marki Make Me BIO – polska marka kosmetyków naturalnych. W środku znalazłam – Krem do skóry skłonnej do wyprysków, Płyn do mycia twarzy oraz Punktowy Roller na niedoskonałości. Wszystkie trzy już zdążyłam wprowadzić do swojej pielęgnacji i z pewnością opowiem o nich tutaj i na moim Instagramie.
Druga z paczek była ogromna, a w środku znajdował się cały ogrom past do zębów marki ON. Dosłownie do wyboru do koloru. Znana nam wszystkim Tołpa rozwija gamę produktów pod nowym brandem. Głośno zrobiło się o niej ze względu na reklamę, w której możemy zobaczyć ceramiczny, nierealistycznie biały uśmiech, znanego prezentera, który z dnia na dzień wygląda młodziej.
Kolejna z paczek to była niesamowicie miła niespodzianka od Your Natural Side. Markę znam bardzo dobrze od dłuższego już czasu. Mam swoich ulubieńców, czyli Mandarynkowy żel do mycia twarzy oraz Płyn micelarny. Marka widząc mój lament spowodowany widocznym już denkiem płynu napisała, że z chęcią uzupełni moje zapasy. Tak też się stało, ale zaskoczyli mnie dodatkowo masą innych nowości. Będę testować, ale również dzielić się z Wami – zorganizuję jakieś rozdanie na instagramowym profilu.
Ostatnia paczka to było kolejne, ogromne zaskoczenie. Z okazji 5 urodzin marki BasicLab premierę miały cztery świetne produkty. Dwa z nich trafiły w moje ręce i jestem zachwycona tym, jakie składniki zostały w nich użyte. Czuję, że to będzie przyjemne testowanie.