Osoby, które śledzą mnie na Instagramie zapewne pamiętają, że nie tak dawno temu pojawiłam się w telewizji śniadaniowej, a dokładniej „Dzień dobry TVN”. Chwilę mi zajęło żeby coś więcej o tym napisać, krótko wyjaśnić jak do tego doszło i też podzielić się swoimi obserwacjami, odczuciami po tym zdarzeniu. W końcu zebrałam się do podsumowania. Zapraszam na wpis, w którym krótko opowiem jak przypadkiem trafiłam do telewizji, czyli o mojej wizycie w „Dzień dobry TVN”.
Spis treści
Jak przypadkiem trafiłam do telewizji, czyli moja wizyta w „Dzień dobry TVN”
Dziennie do mojej skrzynki mailowej i instagramowej wpada całkiem sporo wszelakich wiadomości. Od propozycji współpracy, po płatne i niemoralne propozycje. Nic więc dziwnego, że po odebraniu i przeczytaniu wiadomości z prośbą kontaktu od osoby podpisującej się jako pracownik TVN sądziłam, że to jakiś scam. Po próbie skontaktowania się ze mną ponownie i sprawdzeniu przeze mnie pewnych informacji dopiero dotarło do mnie, że faktycznie pisze do mnie dziennikarz szukającym tematu na wizję.
Jak zostać gościem w „Dzień dobry TVN"
Finalnie okazało się że na fali wielkiej bitwy promocji między dwoma dużymi sieciami sklepów (Lidl i Biedronka) przypadkiem jeden z dziennikarzy kompletujący tematy do programu natrafił na mój wpis: Promocje, okazje i obniżki cen – jak nie dać się oszukać. Odbyliśmy dłuższą rozmowę telefoniczną o samym wpisie, jak miałby wyglądać mój udział, kiedy by to było i padło pytanie czy chciałbym wystąpić na antenie „Dzień dobry TVN”. Niewiele się zastanawiając potwierdziła swój udział.
Przygotowanie do programu „Dzień dobry TVN” na żywo
W kolejnych dniach wymieniliśmy kilka maili ze szczegółami. Podesłałam swoje odpowiedzi na pytania, które były na bazie mojego wpisu. Dostałam rozpiskę kiedy, o której i gdzie mam się pojawić, kto będzie prowadził program, o której będę wchodzić na antenę.
Udział w programie „Dzień dobry TVN” - informacje dla gościa
Pewnie wielu z Was ciekawią szczegóły techniczne takiego zaproszenia, dlatego postaram się tu zawrzeć najistotniejsze informacje. Sam mój udział był nieodpłatny za to stacja zapłaciła za mój nocleg i śniadanie w hotelu. Poproszono mnie o przybycie dzień wcześniej ze względu na to, że „Dzień dobry TVN” to program na żywo i nie mogą sobie pozwolić żeby ktoś nie dojechał lub dojechał na ostatnią chwilę. Co do finansów to zwrócono mi również koszty podróży.
Za strój odpowiada każdy sam za to makijaż jest robiony już przez makijażystów w studio. Uczestnicy dostają informację o której najpóźniej można się pojawić i te godziny uwzględniają wykonanie makijażu. Można oczywiście pomalować się we własnym zakresie.
Jeśli chodzi o wejście na plan to na portierni musimy się przedstawić i zostajemy wpuszczeni przez bramki. Jeśli chcielibyśmy przyjść i wejść na górę z osobą towarzyszącą to należy się zapytać dzień wcześniej czy jest taka możliwość. Mi powiedziano, że wszystko zależy od tego ile w danym czasie jest osób na planie (im mniej tym większa szansa, że będzie można kogoś ze sobą zabrać).
W trakcie między makijażem a podłączeniem mikrofonu uzupełnia się i podpisuje dokumenty dotyczące udziału, zwrotu kosztów dojazdu i rozmawia się z reżyserem, kamerzystami, którzy zarysowują obraz rozmowy i kadru. Wszyscy są bardzo uprzejmi i wręcz zachęcają do rozmowy, otworzenia się, wyluzowania i bezstresowego podejścia. Ja miałam to szczęście, że na wizję wchodziłam jako pierwszy studyjny gość, więc mogłam przejść się po swoim stoisku wywiadowym, zobaczyć jak przygotowują się do programu prowadzący itd.
Jeśli chodzi o scenariusz rozmowy to można uznać, że on jest i go nie ma. Wcześniej przygotowane pytania i odpowiedzi to taki zarys, a to jak potoczy się rozmowa i jakie dokładnie padną pytania to już jest magia programu na żywo.
Jak wygląda udział w „Dzień dobry TVN”
Jak już wspominałam byłam pierwszym, porannym gościem w studio. Mogłam odrobinę rozejrzeć się po tym miejscu i muszę przyznać, że zaskoczyło mnie. Wizja studia „Dzień dobry TVN” jaką miałam od dzieciństwa oglądając od czasu do czasu ten program była zupełnie inna. Sam budynek jest niepozorny i aż dziwne, że to tu fotografowie polują na gwiazdy wychodzą ze studia. A gdzie byli Ci paparazzo, którzy mieli czekać na mnie? Oczywiście to żart, ale faktycznie wydawało mi się że to miejsce będzie jakoś bardziej szczególne. Samo studio też nie jest ogromnym planem zdjęciowym. Znów muszę napisać, że to magia telewizji działa na odbiorcę, że mamy taką wizję świata za szklanym ekranem. Przyznaję, że zobaczenie tego od drugiej strony to super doświadczenie i przeżycie choć szczerze mówiąc ze swojego występu niewiele pamiętam i to był dla mnie dosłownie moment.
Sam występ trwał kilka minut. Prowadzący płynnie zmieniają i temat i swoją lokalizację w studio. W moim przypadku mieliśmy cały przygotowany specjalnie kącik (namiastka sklepowej wystawy, alejek), ale jak wiadomo zwykle te rozmowy toczą się na kanapie. Rozmowa idzie płynnie i prowadzący prowadzą przez nią tak żeby gość czuł się komfortowo, żeby w pełni wykorzystać czas antenowy. Niestety jest go zdecydowanie za mało żeby dany temat zgłębić, ale zawsze można jakoś zaciekawić odbiorców.
Po tym jak kamera się oddala i nie jesteśmy w już jej zasięgu po prostu możemy iść zabrać swoje rzeczy i wyjść ze studia. To był moment kiedy po tej całej ekscytacji, lekkim stresie, przejmowaniu się byciem na żywo w telewizji nagle wszystko się błyskawicznie kończy i od tak można sobie pójść.
Czy warto być gościem w „Dzień dobry TVN"
Ogólnie mówiąc taka wizyta w telewizji i „Dzień dobry TVN” to fajna przygoda. W końcu nie codziennie bywa się studio i programie na żywo. Choć czas wywiadu leci w mgnieniu oka to sam udział pozostaje w pamięci (nawet jeśli nie widzów to naszej i osób nam bliskich, którzy oglądali i kibicowali). Jeśli kiedyś to do Was zadzwoni ktoś z TVN lub innej stacji telewizyjnej to nie zastanawiajcie się i potraktujcie to jako przygodę i nowe doświadczenie.
To jak mi poszło i o czym mówiłam możecie obejrzeć na stronie „Dzień dobry TVN” klikając w ten LINK.
Wystąpilibyście w telewizji w programie na żywo?