Podróżowanie to marzenie wielu z nas jednak nie każdy może sobie na nie pozwolić ze względów finansowych, czasowych, językowych czy też organizacyjnych. Istnieje jednak proste i przyjemne rozwiązanie, które pozwoli nam na poznawanie nawet najodleglejszych zakątków świata i to każdego dnia bez konieczności ruszania się z kanapy. Mam na myśli książki podróżnicze, reportażowe, a może nawet nazwałabym je w niektórych przypadkach pamiętnikami. Są one trochę namiastką dalekich podróży jednak często mogą równie mocno pokazać nam te nieodkryte przez nas do tej pory miejsca. Wystarczy wybrać odpowiednią lekturę, wczytać się, poruszyć swoją wyobraźnię, a wspaniałe opisy zrobią swoje. W ostatnim czasie w moje ręce trafiło kilka takich książek, którymi chciałabym się z Wami podzielić i polecić, bo zapadły mi w pamięć.
Jak podróżować i poznawać piękno świata za darmo – magiczne książki podróżnicze
„Lizbona. Miasto, które przytula” – Weronika Wawrzkowicz-Nasternak, Marta Stacewicz-Paixão
„Lizbona. Miasto, które przytula” wywołała u mnie falę wspomnień, uśmiechów i zaskoczenia ze względu na miasto, o którym opowiada. Leży ono w kraju gdzie spędziłam pół roku swojego życia. W książce pada zdanie doskonale ją opisujące: idealnie dobrane słowa zaczynają tworzyć obraz. Wszystko, co zostało opisane i sposób przedstawienia faktów, historii, ciekawostek itd. pozwala na wykreowanie w głowie wizji tego portugalskiego miasta.
Autorki raczą nas Lizboną i ogólnie Portugalią od tej nieturystycznej, trochę codziennej, ale jednak niezwykłej strony. Są to opowieści od sposobu życia w ichniejszym klimacie, przez sposób bycia samych tubylców, zwyczaje, jedzenie, kulturę. Wszystko poprzeplatane ciekawostkami, pokazującymi magię tego kraju, opisami miejsc, uliczek, kawiarni, zabytków. Dostajemy takie smaczki mocno wybiegające poza informację z klasycznego przewodnika.
W „Lizbona. Miasto, które przytula” w opowieści o Lizbonie powplatane są historie ludzi, którzy zakochali się w niezwykłym mieście i nierzadko związali się z nim na długie lata. Autorki często nawiązują do różnych produkcji (filmy, książki), których akcja rozgrywa się właśnie w Lizbonie/Portugalii.
To, co mi się bardzo spodobało w książce „Lizbona. Miasto, które przytula” to to, że opowiada ona o kraju jak o osobie, z którą ma się zbudowaną pewną relację, względem, której ma się jakieś uczucia, która wpływa na sposób myślenia, nastawienie do świata. Książka przywołuje u mnie wspomnienia z Portugalii, ale również poczucie pewnej straty i niedosytu tym krajem, tęsknotę za sposobem życia tam.
„Zrozumieć Japonię” Dorota Ugorowska
Ze słonecznej Portugalii przenosimy się w kompletnie inny, odległy kierunek i zagłębiamy w świat, jak się okazuje, zupełnie nieznanej mi Japonii. Książka „Zrozumieć Japonię” napisana przez Dorotę Ugorowską to ponownie zbiór opisów stworzonych przez osobę innej narodowości niż kraj, który jest w niej opisany. Mamy tu o wiele mniej własnych przemyśleń i odczuć autorki, ale od czasu do czasu wkradają się ciekawe historie z życia Europejki w wyspiarskim świecie.
Początkowo może się wydawać, że „Zrozumieć Japonię” to sztywny historyczno – kulturowy podręcznik. Myślę jednak, że cały zarys, opowieść o dziejach Japonii pozwala choć trochę zrozumieć specyfikę kraju, który ponad 200 lat był zamknięty na cały świat na tej małej, górzystej i ciężkiej do życia przestrzeni jaką są wyspy. Nigdy nie skupiałam się na wpływie wojny światowej na kraje z poza Europy, dlatego tak interesujące okazało się poznanie tej części historii Japonii. To ona w dużej mierze ukształtowała obecnie nam znany kraj. Ten sam, który jeszcze w latach czterdziestych był ruiną, gdzie 120 tysięcy sierot błąkało się po zgliszczach Tokio i ludzie cierpieli głód. Kraj, który w jakieś 30 lat od zera stał się potęgą, bo potrafił wykorzystać to, co reszta świata już wymyśliła.
Dziś Chiny i Japonia kojarzą się z masowym kopiowaniem pomysłów i technologii innych, jednak książka „Zrozumieć Japonię” pokazuje, że oni po prostu wykorzystali swój potencjał i że powinniśmy brać z nich przykład zamiast wytykać te kwestie. Książka oczywiście pokazuje również kulturę (tutaj masa ciekawostek, które potrafią zaskoczyć), to jak wygląda codzienne życie, zwyczaje, mentalność i przystosowanie człowieka do warunków, w jakich żyje (np. naturalnych jak częste trzęsienia ziemi, braki gruntów uprawnych, a zatem zależność od importu produktów i surowców, brak przestrzeni możliwych do zabudowy itp.).
Książka wciąga, ponieważ Japonia to kraj różny nie tylko od tych europejskich, ale również wszystkich innych. Szczególnie polecam osobom, które niewiele wiedzą o Kraju Kwitnącej Wiśni, a marzy im się do niego polecieć.
„Mała wielka Wyspa Wielkanocna” Marek Fiedler
Wyruszamy z Tokio i pokonujemy 13,5 tysiąca kilometrów morskiej trasy przez Ocean Spokojny i docieramy do tajemniczej, samotnej wyspy dawno temu nazywanej Pępkiem Świata – ze względu na swoje położenie. Japonia była opisywana, jako miejsce o własnej, bardzo odmiennej kulturze ukształtowanej i zachowanej dzięki odcięciu od świata poza wyspiarskiego. Jednak to Wyspa Wielkanocna zasługuje na pierwsze miejsce w tej konkurencji, jako miejsce, gdzie życie ludzkie toczyło się w zupełnym oderwaniu od wydarzeń światowych. Książka „Mała wielka Wyspa Wielkanocna” Marka Fiedlera doskonale to przedstawia.
Nie jest to przewodnik gdzie znajdziemy bogate opisy przyrody i zachwyty nad pięknem natury, a bardziej pamiętnik odkrywcy, który stara się jakby na bieżąco pokazywać swoje przemyślenia i nieustannie odkrywane fakty na temat największej zagadki Wyspy Wielkanocnej, mianowicie Moai – ogromnych rozmiarów posągi o ludzkich kształtach. Autor opisuje najodleglejszą historię wyspy, legendy, dawną kulturę, badania nad Moai itp. poprzez prowadzenie dialogu ze swoim synem, który jest z nim na wyspie i również ją odkrywa.
Książka „Mała wielka Wyspa Wielkanocna” pozwala wczuć się w klimat Wyspy Wielkanocnej, miejsca gdzie ludzie czuli się osamotnieni, życie toczyło się u podnóża wulkanu, glebę należało okrasić kamieniami, aby móc na niej cokolwiek uprawiać, nie ma drzew, a w powietrzu wciąż unosi się magiczna moc dawnych wodzów. Bardzo ciekawe jest to odkrywanie i poszukiwanie nawet, jeśli jest ono zamknięte w książkowym opisie.
„Americana. To, co najlepsze w USA” Magdalena Żelazowska
W mojej podróży nie mogło oczywiście zabraknąć Stanów Zjednoczonych, które od lat stanowią punkt (a raczej zbiór punktów) na mapie, który bardzo chciałabym kiedyś odwiedzić. Książka „Americana. To, co najlepsze w USA”, którą napisała Magdalena Żelazowska doskonale obrazuje wspomniany przeze mnie powyżej aspekt. Stany Zjednoczone jest to miejsce, które nie sposób odkryć w całości, jest ogromne pod względem terytorium jak i różnorodności kultur, ludności, ukształtowania terenu, klimatu. Ciężko jest dotrzeć do wszystkich wartych obejrzenia miejsc, a jeszcze trudniej wszystkie opisać. Autorka, jak sama przyznaje, skupia się wyłącznie na tym, co jej wydało się najciekawsze, a niekoniecznie znajduje się w przewodnikach i typowych listach must see/visit in USA.
Dzięki książce „Americana. To, co najlepsze w USA” nie tylko zobrazujemy sobie te typowe amerykańskie elementy, na jakie można się w tym kraju natknąć. Łatwo odkryjemy, że Stany Zjednoczone zostały stworzone przez inne, starsze kraje europejskie, które dały od siebie wszystko, co najciekawsze, najodpowiedniejsze do amerykańskich warunków. USA w swoich początkach czerpało właśnie z tego, co wnosili do niej kolonizatorzy i rozbudowała ten zlepek we własną, bardzo oryginalną kulturę. Magdalena Żelazowska pokazała to na ciekawych przykładach, takich jak chociażby pizza, bajgle czy doughnuty.
Autorka nie tylko pokazuje nam typowe elementy USA – zamiłowanie do kamperów i podróży, charakterystyczne motele, kulturę Amiszów itd. Wyjaśnia ona również, w czym tkwi ta soft power, miękka moc i siła oddziaływania Nowego Świata na głowy i wyobrażenia ludzi o życiu, czyli rozsławiony American Dream. Polecam tą książkę, jako nietypowy wstęp do odkrywania Stanów Zjednoczonych.
Właśnie kończę kolejną książkę prowadzącą przez szlaki i niezwykłe miejsca w Stanach Zjednoczonych – „Wroną po Stanach” Marcina Wrony. Ją również mogę już polecić jako taki szczególny rodzaj przewodnika po tym ogromnym kraju, który bardzo ciężko jest zamknąć nawet w najgrubszych książkowych tomach.
4 thoughts on “Jak podróżować i poznawać piękno świata za darmo – magiczne książki podróżnicze”