Nadszedł czas na drugą część, a w zasadzie kontynuację wpisu (część 1 – 3 nieoczywiste nawyki dobre dla skóry), gdzie wskazuję drobnostki, które mogą sporo zmienić w codziennej pielęgnacji skóry. Jestem ciekawa czy tym razem Was czymś zaskoczę, czy też wszyscy już doskonale wiemy o tych nawykach.
Spis treści
Myjemy ręce przed rozpoczęciem demakijażu i pielęgnacji
Powtarzam to na tym profilu co chwilę, ale to bardzo istotne. Znalazłam kiedyś informację, że liczba bakterii jakie mamy na dłoniach waha się między 40 000 do 5 mln na cm2 skóry. Niezależnie od tego ile ich jest to robiąc demakijaż czy mycie twarzy przenosimy te bakterie na skórę, wmasowujemy w nią itd. Najlepszą opcją jest więc umycie dłoni przed.
Nie dotykamy pipetą twarzy podczas aplikacji serum
Ostatnio kilkakrotnie widziałam różne zdjęcia, story, rolki i reklamy, gdzie podczas aplikacji serum pipeta bezpośrednio dotykała skóry. To jest błąd, bo w ten sposób przenosimy wszystko to co jest na skórze (łój, produkt z poprzedniego kroku pielęgnacji, który zaaplikowaliśmy na skórę itd.) do słoiczka, buteleczki kosmetyku. Wiadomo, że są w nim konserwanty, które zapobiegają namnażaniu się bakterii w kosmetyku. Mimo wszystko taki sposób aplikacji wciąż pozostaje mało higieniczny i powoduje niepotrzebne wprowadzanie do produktu innych substancji itp.
Odczekujemy odpowiednio długo między aplikacją kolejnych kosmetyków
W pielęgnacji kluczowym aspektem jest zawsze CZAS. Nie chodzi mi tu wyłącznie o ten potrzebny żeby zaobserwować pierwsze efekty, ale również ten, który musimy dać kosmetykom żeby się wchłoneły. Nakładając w pośpiechu jedno za drugim: serum, krem, SPF nie dajemy produktom i składnikom szansy na zadziałanie w pełni. Na szczególną uwagę zasługuje tu zachowanie tych 10 – 15 min między aplikację SPF i makijażem. Krem z filtrem musi mieć te kilka minut żeby się wchłonąc i stworzyć odpowiednią powłokę, film ochronny na skórze.
Trzymacie się tych nawyków?